Sztorm Grupa
Ostatnie miejsca w ofercie FIRST MINUTE ATRAKCJE GRATIS na LATO 2025

Ahoj Polsko! Czas na żagle i wzmacnianie kompetencji społecznych

sizer
0a4a67a38a68e_ahoj-polsko-czas-na-zagle-i-wzmacnianie-kompetencji-spolecznych.png
Karolina Kaczmarek

13 lutego 2019

Ferie, ferie i po feriach… Ale, nic to! Coraz bliżej lato i wakacje! A w wakacje będziemy znowu pływać! Sztorm Grupa, jak zwykle postawi żagle nad Zalewem Zegrzyńskim oraz na Mazurach. Ale kumulację pozytywnej żeglarskiej energii przewidujemy i nad Soliną, i na Zalewie Sulejowskim, i Pojezierzu Augustowskim, i na wszystkich innych akwenach w naszym kraju. Rok 2019 ogłosiliśmy bowiem rokiem żeglarskim. Jesteśmy pewni, że w różnych zakątkach Polski żeglarska brać poszerzy się o nowych fanów sportów wodnych – zarówno małych, jak i dużych. Zwłaszcza, że żeglarstwo to wspaniała i niezapomniana szkoła życia. Czas na żagle i wzmacnianie kompetencji społecznych!

Co ma wspólnego żeglarstwo i kompetencje społeczne? Bardzo, naprawdę bardzo dużo! Żeglarstwo to fantastyczna szkoła życia – z jednej strony uczy pokory, z drugiej otwartości na świat i ludzi. To także doskonały trening pracy zespołowej, ale i myślenia o innych. Pozwala na wyciszenie, chwilę zadumy albo refleksji … Ale uruchamia też tony endorfin, dając przestrzeń na autentyczną radość – z tego, że jacht płynie; że żagle są dostrojone do wiatru; że żeglujemy do portu przeznaczenia itd. Żeglarstwo to sport, to styl życia, to sposób na wzmacnianie kompetencji społecznych. Jakich? Choć pewnie cały alfabet można by było wymienić, stawiamy na „szczęśliwą siódemkę”. Oto kluczowe kompetencje społeczne, które niewątpliwie są wzmacniane pod żaglami.

 

D … jak dyscyplina

Żeglarstwo to idealna szkoła dyscypliny – zwłaszcza, że bardzo łatwo jest uzasadnić dlaczego robimy coś w danym momencie albo dlaczego dane zadanie zostało przypisane właśnie nam. Dyscyplina jest wręcz na pokładzie i w trakcie rejsu potrzebna. A regulamin rejsu, który ustala Kapitan, daje nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale gwarantuje także efektywną współpracę zespołową. Bez niego żadna wyprawa tak naprawdę nie ma sensu. Wda się chaos, a odpowiedzialność rozproszy. To dzięki dyscyplinie wiadomo co, jak, gdzie, kiedy; kto, za co, w jaki sposób; ile razy; na jaką komendę itd.

Dyscyplina wcale nie jest zła. W dyscyplinie jest miejsce na dostrzeżenie mocnych stron i wzmacnianie naturalnych talentów. Kiedy jesteśmy zwinni i szybcy, Kapitan obdarzy nas zaufaniem, że sprawnie zrzucimy żagle – czy w porcie, czy w czasie załamania pogody na wodzie. Kiedy jesteśmy dokładni i cenimy sobie estetykę, to Kapitan powierzy nam dbanie o pokład. Kiedy zaś jesteśmy wysportowani i szybcy, wtedy Kapitan wyśle nas na dziób, żeby rzucić cumę i zejść na keję.

O … jak Odpowiedzialność

Bezmiar wody, który otacza jacht, z jednej strony robi na żeglarzach ogromne wrażenie, a z drugiej – zawsze sprowadza ich do tzw. „pionu”. Zasada jest jedna – z wodą nigdy nie ma żartów! Żaglówka to nie centrum sportu i rekreacji, gdzie biega się bez opamiętania po różnych tunelach i korytarzach. Tu jest mały, wąski i czasem nawet śliski pokład, a dookoła woda, woda i jeszcze raz woda! Dlatego na jachcie każdy ma swoje miejsce, i to w określonym czasie (np. w porcie, przy odejściu od kei, pod pokładem, a na wodzie – na burcie lub pod pokładem). Tu wiatr, tam woda. Jedno i drugie żywioł, który trzeba bacznie obserwować.

Na jachcie odpowiedzialność jest podwójna. Po pierwsze odpowiadamy za siebie. Ale musimy mieć świadomość, że nasze zachowania (zwłaszcza wbrew komendom kapitana!) mają wpływ także na resztę załogi. Bezpieczeństwo wszystkich załogantów zależy od rozsądnego i odpowiedzialnego postępowania.

 

 

O jak… Otwartość na świat i ludzi

Niepowtarzalne sytuacje, nieopisane zdarzenia, niebanalni towarzysze podróży, fantastyczne emocje, ważne sukcesy, pouczające porażki, mijające kryzysy, mniejsze i większe wzloty i upadki, ciekawe porty – to tylko część okoliczności, które sprawiają, że żeglarze zupełnie naturalnie i instynktownie stają się otwarci na świat i ludzi.

Z założenia, jak to w każdej braci czy subkulturze, wszyscy są nastawieni  na współpracę i wymianę doświadczeń. W tak przyjaznej atmosferze łatwiej o niebanalne inspiracje, twórcze wskazówki czy uskrzydlającą motywację.

 

 

P jak … Planowanie

Czemu ta umiejętność jest tak ważna? Bo – jak się okazuje – jest sporo obszarów, gdzie umiejętność przewidywania jest bardzo cenna! Na proces planowania rejsu składają się m.in. takie elementy jak: ustalenie trasy, zaplanowanie harmonogramu, sprawdzenie prognozy długoterminowej, ustalenie listy rzeczy niezbędnych na pokładzie czy przygotowanie prowiantu z uwzględnieniem potrzeb całej załogi.

Zacznijmy od pogody. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której Kapitan podejmuje decyzję o wyjściu z portu bez wcześniejszej interpretacji siły wiatru, opadów czy temperatury. Zdobyta wiedza może mieć wpływ nie tylko na harmonogram dnia, ale także przebieg dalszej trasy.

A jak z tym prowiantem? Niby nic ważnego, bo sklepów przecież dostatek. I restauracji nie brakuje. Owszem. Tylko rejsu żaglówką nie da się porównać do jazdy samochodem przez Polskę, a cumowanie w porcie nic a nic nie przypomina ekspresowego zajechania do restauracji typu QSR (ang. Quick Service Restaurants). Choć jednodniowy rejs na pewno nie wymaga takiego zaangażowania, jak tygodniowy, to (niezależnie od akwenu czy czasu trwania rejsu) sprawa jest jasna – jeżeli nie weźmiemy ze sobą jedzenia, to możemy mieć problem w nagłych sytuacjach (np. gdy kogoś z załogantów dopadnie nagle choroba morska i nie dopłyniemy do portu docelowego albo nastąpi gwałtowne załamanie pogody, które zatrzyma nas na dłużej na „dzikiej plaży”).

 

 

P… jak Pokora

To nauka, która pod żaglami przychodzi najszybciej. Każdy żeglarz, niezależnie od wieku, bardzo szybko doświadcza na „własnej skórze”, co potrafi, czego nie umie, na co nie ma wpływu, a jakie rzeczy są poza jego zasięgiem. Szkoła życia pod żaglami pokazuje, że na jachcie trudno być samowystarczalnym. Owszem, wytrawny żeglarz opłynie samotnie świat dookoła, ale … zanim zdecyduje się na taki krok czekają go lata praktyki w otoczeniu innych żeglarzy, marynarzy, bosmanów.

Szacunek do pracy innych często nabiera znaczenia w trudnych warunkach atmosferycznych albo bardzo szybkich manewrach. Lekcję pokory odrabiamy wtedy w dwóch tematach jednocześnie. Po pierwsze w zakresie zmienności pogody i siły natury. Po drugie w ramach pracy zespołowej, która pokazuje nam jak ważna jest synchronizacja, dokładne wykonanie jednej czynności, która jest ściśle związana z kolejną (np. przy cumowaniu – jedna osoba steruje jachtem i obiera kurs na keję, inna przygotowuje się do zrzucenia żagli, jeszcze inna do rzucenia cumy dziobowej, ktoś inny może zająć się kotwicą, potem przyjdzie czas na fachowca od takielunku, czyszczenia pokładu, przygotowania obiadu itd.).

 

 

U jak … Uznanie

Czas na lekcję uznania. Praca zespołowa to doskonała okazja do nabrania szacunku do roboty wykonywanej przez inne osoby. Przy okazji to odświeżenie lekcji pokory, bo na pokładzie jachtu trudno powiedzieć, aby jakaś robota była ważniejsza od innej. Podczas rejsu pod żaglami nie ma miejsca na takie problemy! Na łajbie wszyscy stają się zespołem i drużyną, każdy potrzebny jest każdemu, a praca wszystkich jest ważna, unikalna i niezastąpiona!

Czy kuchcik, czy majtek, czy spec od takielunku – każdy ma swoją rolę podczas rejsu. Każda umiejętność jest cenna i każdą trzeba rozwijać. Kiedy padnie komenda, to nie dlatego, że Kapitan chce zrobić komuś przykrość czy ukarać. Wręcz odwrotnie! Oznacza to, że Kapitan zna doskonale nasze mocne strony i są one potrzebne załodze do bezpiecznego odbycia rejsu!

W jak … Współpraca

Bez współpracy ani rusz! I to współpracy przez wielkie „W”. Bo na jachcie nie ma miejsca na ściemę. To nie projekt na „pół gwizdka”, gdzie kilku ponadprzeciętnie zaangażowanych studentów realizuje pracę, a ocenę celującą zgarniają wszyscy do swoich indeksów.

Żeby cała załoga bezpiecznie dotarła do portu docelowego, każdy musi swoje zadanie wykonać co najmniej na 100%. Kierowca rajdowy pojedzie bez pasażerów, ale nie dojedzie bez pilota. Za to kapitan statku nie wypłynie bez załogi, choćby każdą kajutę zapełniono pasażerami!